W czasach obecnych uchodzi za właściwe odrzucenie tej tradycji twierdząc, że ta legenda zrodziła się z opisu Matki Bożej, dokonanego w pismach tego ewangelisty obszerniej niż u innych. Czy to jednak nie jest zarzut zbyt uproszczony, opierający się potajemnie na lęku okazania się naiwnym w oczach tych, ktόrzy uważają się za racjonalistόw, na lęku, ktόry zatruwa całą nowoczesną egzegezę i ktόry jest paradoksalnie zarόwno formą pychy jak i słabości ? Nawet w najbardziej świeckiej historii, fakt przekazany jedynie ustnie nie jest koniecznie fałszywy, a liczne są przykłady wydarzeń znanych, przekazywanych tylko tym sposobem i ktόre pόźniej były potwierdzone dzięki odkryciu manuskryptόw lub przez archeologię.
Najstarsze świadectwo pisane, ok. 520 r.
W przypadku, ktόry nas interesuje, najstarsze świadectwo pisane (a są też i inne) mόwiące, że to Św. Łukasz namalował fizyczne rysy oblicza Matki Bożej, pochodzi z 520 r.. Jest to już bardzo ważny dowόd jeśli pamiętamy, że większość (dokumentόw) pism autorόw łacińskich, jakie posiadamy obecnie, pochodzi z IX, X i XI w. Chodzi tu o świadectwo Theodorus'a, lektora przy kościele Św. Zofii w Konstantynopolu, ktόry pisze: „Eudoksja posłała Pulcherii z Jerozolimy, obraz Matki Bożej namalowany przez ewangelistę Łukasza" (Theodorus Lector, Historia Ecclesiastica, 1,5 - in Patrologia Graeca: LXXXV, 165). Eudoksja była żoną cesarza panującego na Wschodzie, Teodocjusza II (401-450), a Pulcheria siostrą tego cesarza. Eudoksja udała się do Ziemi Świętej, ażeby wypełnić ślub, a ponieważ jest rzeczą znaną, że wrόciła ona do Konstantynopola w 439 r., słowo „posłała" mόwi, że obraz przybył do Konstantynopola przed tą datą. Św. Pulcheria spowodowała, że wybudowano trzy kościoły w Konstantynopolu, a w najważniejszym, w Hodigoi umieściła z wielkimi honorami obraz przysłany przez swoją szwagierkę, ktόry przybrał odtąd nazwę Hodigitria. Margherita Guarducci w książce swej: „Il Primato della Chiesa di Roma", (Rusconi 1991) - pisze, że inne źrόdła informują nas, iż obraz ten był namalowany metodą enkaustyczną, na dużej i ciężkiej desce drewnianej. Można myśleć, że chodziło tu o jeden z obrazόw „clipeatae", tak cenionych w okresie Cesarstwa i ktόry był okrągłym kawałkiem drewna, na ktόrym namalowana była tylko głowa, większa niż w naturze. Margherita Guarducci dorzuca: „ wydaje się, że w Konstantynopolu malowidło to było uzupełnione przez miejscowych artystόw, ktόrzy umieścili to oblicze w obrazie większym, na ktόrym jest także Dzieciątko Jezus". Obraz ten, czczony z wielką pobożnością przez tłumy przybyłe nawet z Rosji, Egiptu, a także z Hiszpanii i Portugalii, był do roku 1453 centralnym przedmiotem w rozlicznych ceremoniach i otaczany wielkimi honorami. W roku 1453, Turcy po zdobyciu Konstantynopola zniszczyli go toporem i wrzucili w wody Bosforu. Na szczęście zrobiono wiele kopii tego obrazu. Jedna z nich „Dziewica Bolesna", dzieło artysty Grégoire, czczony w Moskwie jest przedmiotem cudόw. Najsławniejsza jednakże na całym świecie jest kopia obrazu pod nazwą „Matki Boskiej Nieustającej Pomocy", znajdująca się obecnie w kościele Św. Alfonsa w Rzymie. Znalazł się on tam na skutek niezwykłej ilości cudόw, o ktόrych pisze ksiądz Nicolas Pinaud w nr. 41 « Sόl Ziemi ».Matka Boska Nieustającej Pomocy : „ to na tym wizerunku Dziewica jest najbardziej podobna" według Bernadety z Lourdes i Łucji z Fatimy ...
Kopia tego obrazu była wykonana przez mnicha bazyliańskiego, św. Łazarza, ktόry z rozkazu cesarza, obrazoburcy Teofila (829-842) miał spalone ręce, ponieważ namalował obraz Matki Jezusa. Przypomnijmy tylko, że Bernadeta z Lourdes, tak jak rόwnież siostra Łucja z Fatimy twierdziły, że ten wizerunek Dziewicy był najbardziej podobny... Ale najstarsza kopia i bez wątpienia najbliższa oryginałowi, znaleziona została w kościele Św. Franciszki Rzymianki na Forum, przez Pico Cellini w 1950 r.. Znajdowała się ona pod wieloma warstwami innych Madonn, malowanych jedna na drugich, w rόżnych epokach czasu. Margherita Guarducci, stosując metodę bezwzględnie ścisłą i odwołując się do rόżnych dziedzin wiedzy, ustaliła następujące fakty: obraz ten namalowany jest metodą enkaustyczną, jest zwierciadłową kopią - jak w lustrze - wykonaną na bezpośrednim odcisku obrazu Hodigitria, co potwierdza między innymi pozycja Dzieciątka na ramieniu prawym, zamiast na lewym. Ikona ta była wykonana między 438 i 439 r. w Konstantynopolu, a pόźniej przesłana cόrce Cesarza Teodocjusza II-go i Eudocji. Poślubiła ona Cesarza Walentyniusza III-go, mieszkała z mężem w Rawennie. Jesienią 439 r. cesarska para przywiozła ten obraz do Rzymu na Palatyn, gdzie przebywali do końca wiosny 440 r. Obraz pozostał tam przynajmniej do połowy V w., potem został przeniesiony, najpierw do Santa Maria Antica, a następnie z retuszem wymienionym wyżej, do Santa Maria Nouvel, ktόry to kościόł pόźniej nazwano Św. Franciszki Rzymianki. Ale czy z tego obrazu oryginalnego, tej Hodigitria z Konstantynopola, nie pozostało w rzeczywistości nic więcej jak tylko kopie ? I tu badania pani Guarducci przynoszą nam odkrycia, ktόrym ona sama nie przypisuje wielkiego znaczenia, ponieważ rzymiance w głębi serca zależy żeby Rzym miał pierwsze miejsce we wszystkim ... Pani Guarducci mόwi, że tradycja, ktόra pochodzi z początku XIX w. (CF N.M. Laudisio, Sinossi della diocesi di Policastrio, a cura di G.G. Viscontim, Roma 1976) - a więc nie bardzo stara - poucza nas, że ostatni cesarz Wschodu Baudouin II, uciekając z Konstantynopola w 1261 r., zabrał głowę Hodigitria, a rodzina z Anjou, ktόra ją odziedziczyła, uczyniła z niej wielką ikonę w sanktuarium Montevergine w pobliżu Avellino.Ta wersja wydaje się najbardziej prawdziwa
Wszystko to mogłoby być czystą, pobożną legendą, gdyby od dawna nie spostrzeżono, że drzewo na ktόrym namalowana została głowa Dziewicy było inne z natury, - jeśliby pod średniowieczną farbą obrazu (dotyczy to tylko oblicza) nie pokazały się ślady farby dawniejszej, - jeżeliby obrazy z Konstantynopola i z Avellino nie były większych rozmiarόw jak w naturze, - jeśliby, co jest jeszcze ważniejsze, obraz z kościoła Św. Franciszki Rzymianki - odwrόcony jak w lustrze, nie odpowiadał praktycznie co do milimetra obrazowi z Avellino, - jeśliby inne źrόdła zebrane i ilustrowane przez panią Guarducci, ale ktόrym ona niestety nie daje referencji w II Primato ... nie potwierdzały, że Baudouin II naprawdę przywiόzł głowę Hodigidria ... Średniowieczna farba, ktόra jest nałożona na obraz, przeszkadza być może na zawsze, by zobaczyć ikonę oryginalną, ale pani Guarducci uważała, że ten okrągły kawałek drewna należał do obrazu przysłanemu jej szwagierce przez Eudoksję w r. 438. Odrzucała ona jednak, bez podania wyjaśnień, iż mogło to chodzić o dzieło Św. Łukasza. Ks. Nicolas Pinaud w N° 41 « Sόl Ziemi » stwierdza, że pismo Synodu Jerozolimskiego (836 r.) podpisane przez 1368 dostojnikόw, popiera tę tradycję, jednocześnie wnioskuje, że „krytyka nie jest żadnym dowodem decydującym" aby tę tradycję obalić.(In "Les Nouvelles de l'Association Jean Carmignac", N° 21, luty 2004)
Marie-Christine Ceruti